O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

poniedziałek, 14 października 2013

[Cracoviana] Dama z podejrzanym zwierzem

Źródło: Wikipedia


Niewiele jest na terenie Polski dzieł Wielkich w Wymiarze Światowym. Takich, do których tłumy pielgrzymkują, które chronione są bardziej niż budynki rządowe. Do takich dzieł niewątpliwie należy obraz „Dama z łasiczką”, zwana również „Damą z gronostajem”, Leonarda da Vinci.

Jest to niewielki portret olejny przedstawiający Cecylię Gallerani, kochankę księcia Mediolanu Ludovica Sforzy. Powstał na zlecenie księcia około roku 1490. Zwierz trzymany w objęciach modelki co jakiś czas zmienia swą nazwę – raz jest łasicą, ostatnio zaś gronostajem, co zdaje się być zgodne z obowiązującą ówcześnie symboliką. Gronostaj to po grecku galée, które to słówko odnosi się do nazwiska – Gallerani.  Inny sposób interpretacji futerkowego pieszczocha - przydomek księcia Ludovica – Ermelino, (co z włoskiego oznacza właśnie gronostaja), ma z kolei wskazywać na ukochanego Cecylii. Z kolei wersja z łasicą ma związek z symboliką tego zwierza, używaną chętnie w malarstwie, a odnoszącą się jeszcze do antyku – łasiczka bowiem symbolizuje macierzyństwo, zaś modelka z trakcie powstawania obrazu była brzemienna. Trzymany w rękach zwierzaczek służył zatem również do zakrycia tego faktu.

Sam obraz ma równie burzliwą historię co jego modelka. W 1880 roku książę Adam Jerzy Czartoryski zakupił obraz do kolekcji jego matki, Izabeli Czartoryskiej. Ta umieściła go w tzw. Domu Gotyckim na Puławach. W roku 1830 został wywieziony do siedziby Czartoryskich w Paryżu – Hotelu Lambert, skąd powrotem przewieziono go do Polski około roku 1870. Od 1876 roku można było podziwiać dzieło w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. Na czas I wojny światowej przechowywany był w Dreźnie, zaś już w pierwszych dniach II wojny światowej stał się jednym z najważniejszych dzieł sztuki zagrabionych przez nazistów (wraz z „Portretem młodzieńca” Rafaela i Ołtarzem Mariackim). W 1945 roku obraz powraca do Krakowa, zostaje umieszczony w depozycie Muzeum Narodowego. Do 2010 roku można było odwiedzać „Damę” w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, na rogu ul. Św. Jana i ul. Pijarskiej. Obecnie zaś można ją podziwiać w najbardziej strzeżonej Sali Zamku Królewskiego na Wawelu.

W międzyczasie ktoś zdecydował poprawić dzieło mistrza. W 1992 roku w Waszyngtonie wykonano wysokiej jakości zdjęcia portretu, które ujawniły w niektórych miejscach prześwity oryginalnego, błękitnego tła. Obecna, ciemna farba miejscami zachodzi na postać modelki, miejscami zaś między nią a postacią pozostają cieniutkie linie błękitu.

„Dama z gronostajem” jest jedynym obrazem Leonarda da Vinci w Polsce. W czasie jego europejskich wojaży w 2011 roku został ubezpieczony na 300 mln. euro.


Źródła:

15 komentarzy:

  1. "W 1880 roku książę Adam Jerzy Czartoryski zakupił obraz do kolekcji jego matki, Izabeli Czartoryskiej." - to ja też poproszę jakiś obraz. Najlepiej Vettriano lub Hundertwassera :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam cytat i myślę sobie - "Znów gdzieś byka strzeliłam!" :D

      Usuń
    2. Mam wrażenie, że strzeliłaś byka przy okazji dat - "W roku 1830 został wywieziony do siedziby Czartoryskich w Paryżu – Hotelu Lambert, skąd powrotem przewieziono go do Polski około roku 1970. Od 1876 roku można było podziwiać dzieło w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. " - nie powinno być "przewieziono go do Polski około roku 1870"? Tak byłoby logicznie;)

      Usuń
    3. Ano strzeliłam, dzięki :) Już poprawione.

      Usuń
  2. Więcej tego typu tekstów poproszę! Przeczytałam z przyjemnością:) I wciąż się zastanawiam, czy to łasiczka, czy jednak gronostaj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) A która interpretacja przemawia do Ciebie bardziej - łasica czy gronostaj?

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł wpisu i tak bije wszystko na głowę...

    OdpowiedzUsuń
  5. A może to fretka? :) Jej, jakoś nigdy się tak dokładnie nie zastanawiałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersji z fretką jeszcze nie było, podobnie jak z tchórzem ani skunksem ;) Ale wszystko przed nami :D

      Usuń
  6. To mi przypomina wstrzas, ktorego doznalam, kiedy w nastolactwie zobaczylam, ze moj nowy szczeniak pogryzl obrazek przedstawiajacy Dame z Lasiczka, akurat ulubiony mojego Taty ;-)))).

    OdpowiedzUsuń
  7. Widziałam go jeszcze jak wisiał w Muzeum Czartoryskich, myślałam że przeniesiono go na czas remontu, a tu piszesz, że jest na Wawelu. Przy najbliższej do niego zajrzę :D To jedno z tych dzieł, na które mogę patrzeć wielokrotnie. Choć przyznam, że podnosi mi ciśnienie myśl, że takich perełek mieliśmy w naszych zbiorach więcej, ale systematycznie, od XVII w. były wywożone, ech :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby nie zapominać o zamkach i pałacach, które nam co chwila ktoś burzył, jaki Ogrodzieniec się ze starości nie rozpadł...

      Usuń