Z większością książek typu poradnikowego, samopomocowego czy
motywacyjnego które miałam okazję w życiu przeczytać (nie było tego wiele, ale
teraz to się zmieni) miałam dosyć zniechęcające doświadczenia. Nie, żeby były
to pozycje zawierające niełatwe prawdy o mnie czy prezentujące zbyt skomplikowane
koncepty i zadania. Po prostu te książki nic nie wnosiły do dyskusji. Były zbyt
ogólnikowe, napisane pseudonaukowym językiem, luźno traktujące psychologię jako
coś co się może przydać, a nie jako naukę. Bazowały na freudowskiej
psychoanalizie w wersji odtłuszczonej i wskazywały wizualizację jako klucz do
wszelakiego szczęścia i sukcesu. Ale nie ta książka, ta jest inna.
Larry Winget należy do licznej grupy osób, o których
istnieniu jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia – jest mówcą motywacyjnym,
czyli osobą, którą wielkie koncerny zatrudniają by wygłosiła wykład dla ich pracowników
na temat stresu, szczęścia, sukcesu itd. Winget napisał również kilka książek o
tej samej tematyce, a Zamknij się,
przestań narzekać i zacznij żyć, czyli kopniak ku lepszemu życiu jest właśnie jedną z nich.
Larry to gość, który nie owija w bawełnę. Nie głaszcze
czytelnika po główce, mówiąc mu, że to nie jego wina, że to świat jest zły, że
nie trzeba nic robić tylko wizualizować sukces i już – o nie! Larry na początku
cię zwymyśla, wskaże jedynego winnego, którym jesteś ty, a kiedy już zwiniesz
się w kłębek na ziemi, podniesie się za kołnierz, otrzepie z kurzu i powiek
KONKRETNIE co zrobić, by ulepszyć wszystkie ważniejsze i mniej ważne sfery
naszego życia – pracę, małżeństwo, przyjaźń, stosunki z dziećmi, duchowość,
rozrywkę. Pod płaszczykiem motywacyjnej gadki opowie nam o swoich problemach i
procesie ich przezwyciężania (który nieraz trwa do dziś), pokaże, jak nasz
stosunek do nas samych i do świata sabotuje nasze przedsięwzięcia. Tak naprawdę
autor operuje bardzo prostymi, zdroworozsądkowymi prawdami, które dla
poukładanych ludzi są oczywiste. Ta książka jest dla tych, który dopiero muszą
sobie poukładać to i owo – i jeśli tylko otworzysz się na to, co Larry ma do
powiedzenia i zaczniesz od drobnych zmian w sobie, możesz zobaczyć pozytywne
różnice w swoim życiu.
Podobała mi się forma tej książki – krótkie rozdziały
poświęcone konkretnym sferom naszego życia, dzięki czemu można wybrać tylko te
rozdziały, które są nam potrzebne, albo po lekturze całości wrócić do tych
fragmentów, które wymagają więcej pracy. Zawarte są tu również zadania dla
czytelnika, a nawet wykropkowane miejsca na odpowiedź. Skoro repertorium do
włoskiego z ćwiczeniami działa, to niby dlaczego poradnik sukcesu nie miałby
korzystać z tych samych metod? Co może trochę irytować, to styl autora –
luzaka, który na każdym kroku przypomina, jak to ma gdzieś co o nim myślisz, i
z emfazą zapytuje, czy już jesteś zirytowany, bo to co mówi miało cię
zirytować. Mnie nie zirytowało – może gdyby to słowo rzadziej się pojawiało w
tekście, byłoby inaczej, a tak po prostu to po mnie spłynęło.
Czy to książka dla każdego? Niekoniecznie. Niektórzy nie
potrzebują takich książek jak ta, by czuć się szczęśliwym i spełnionym.
Niektórym natomiast dobrze jest w takim płaszczyki negatywnego myślenia – ci z
kolei przeczytają taką pozycję z cynicznym uśmiechem i dalej będą
niezadowoleni. Jednak jeśli akurat znalazłeś się na przysłowiowym rozdrożu,
albo ilość wydarzeń w twoim życiu trochę cię przytłoczyła, może warto sięgnąć
po Wingeta i spróbować zrobić z tym wszystkim porządek. Mnie na pewno ta
książka potowarzyszy w najbliższym czasie i z jej pomocą będę pracować na swoje
szczęście. Bo na to też trzeba pracować, samo nie przyjdzie.
Sukces nie oznacza, że
na swojej drodze nie będziesz napotykał problemów i przeszkód. Jeśli tak
myślisz, to jesteś naprawdę naiwny.”
Moja ocena: 5/6
Larry Winget Zamknij
się, przestać narzekać i zacznij żyć czyli kopniak ku lepszemu życiu.
Wyd. Druga Strona
Warszawa 2013
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawcy i Pani
Natalii Kado z BookSenso.
Też mam ten tytuł za sobą, tylko nie mogę się przybrać aby coś o nim napisać ;)
OdpowiedzUsuńPoradników ogólnie nie lubię, ale ten mnie bardzo zaintrygował.
Też nie lubię, a raczej nie lubiłam - tych z lat 90. które nic nie dawały. Teraz obserwuję na rynku wiele ciekawych pozycji, poradniki stały się bardziej konkretne i dostosowane do potrzeb czytelnika, a nie "bujające w obłokach". :)
Usuń