O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

niedziela, 24 listopada 2013

Life is brutal ale można sobie z tym poradzić

Z większością książek typu poradnikowego, samopomocowego czy motywacyjnego które miałam okazję w życiu przeczytać (nie było tego wiele, ale teraz to się zmieni) miałam dosyć zniechęcające doświadczenia. Nie, żeby były to pozycje zawierające niełatwe prawdy o mnie czy prezentujące zbyt skomplikowane koncepty i zadania. Po prostu te książki nic nie wnosiły do dyskusji. Były zbyt ogólnikowe, napisane pseudonaukowym językiem, luźno traktujące psychologię jako coś co się może przydać, a nie jako naukę. Bazowały na freudowskiej psychoanalizie w wersji odtłuszczonej i wskazywały wizualizację jako klucz do wszelakiego szczęścia i sukcesu. Ale nie ta książka, ta jest inna.

Larry Winget należy do licznej grupy osób, o których istnieniu jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia – jest mówcą motywacyjnym, czyli osobą, którą wielkie koncerny zatrudniają by wygłosiła wykład dla ich pracowników na temat stresu, szczęścia, sukcesu itd. Winget napisał również kilka książek o tej samej tematyce, a Zamknij się, przestań narzekać i zacznij żyć, czyli kopniak ku lepszemu życiu  jest właśnie jedną z nich.

Larry to gość, który nie owija w bawełnę. Nie głaszcze czytelnika po główce, mówiąc mu, że to nie jego wina, że to świat jest zły, że nie trzeba nic robić tylko wizualizować sukces i już – o nie! Larry na początku cię zwymyśla, wskaże jedynego winnego, którym jesteś ty, a kiedy już zwiniesz się w kłębek na ziemi, podniesie się za kołnierz, otrzepie z kurzu i powiek KONKRETNIE co zrobić, by ulepszyć wszystkie ważniejsze i mniej ważne sfery naszego życia – pracę, małżeństwo, przyjaźń, stosunki z dziećmi, duchowość, rozrywkę. Pod płaszczykiem motywacyjnej gadki opowie nam o swoich problemach i procesie ich przezwyciężania (który nieraz trwa do dziś), pokaże, jak nasz stosunek do nas samych i do świata sabotuje nasze przedsięwzięcia. Tak naprawdę autor operuje bardzo prostymi, zdroworozsądkowymi prawdami, które dla poukładanych ludzi są oczywiste. Ta książka jest dla tych, który dopiero muszą sobie poukładać to i owo – i jeśli tylko otworzysz się na to, co Larry ma do powiedzenia i zaczniesz od drobnych zmian w sobie, możesz zobaczyć pozytywne różnice w swoim życiu.

Podobała mi się forma tej książki – krótkie rozdziały poświęcone konkretnym sferom naszego życia, dzięki czemu można wybrać tylko te rozdziały, które są nam potrzebne, albo po lekturze całości wrócić do tych fragmentów, które wymagają więcej pracy. Zawarte są tu również zadania dla czytelnika, a nawet wykropkowane miejsca na odpowiedź. Skoro repertorium do włoskiego z ćwiczeniami działa, to niby dlaczego poradnik sukcesu nie miałby korzystać z tych samych metod? Co może trochę irytować, to styl autora – luzaka, który na każdym kroku przypomina, jak to ma gdzieś co o nim myślisz, i z emfazą zapytuje, czy już jesteś zirytowany, bo to co mówi miało cię zirytować. Mnie nie zirytowało – może gdyby to słowo rzadziej się pojawiało w tekście, byłoby inaczej, a tak po prostu to po mnie spłynęło.

Czy to książka dla każdego? Niekoniecznie. Niektórzy nie potrzebują takich książek jak ta, by czuć się szczęśliwym i spełnionym. Niektórym natomiast dobrze jest w takim płaszczyki negatywnego myślenia – ci z kolei przeczytają taką pozycję z cynicznym uśmiechem i dalej będą niezadowoleni. Jednak jeśli akurat znalazłeś się na przysłowiowym rozdrożu, albo ilość wydarzeń w twoim życiu trochę cię przytłoczyła, może warto sięgnąć po Wingeta i spróbować zrobić z tym wszystkim porządek. Mnie na pewno ta książka potowarzyszy w najbliższym czasie i z jej pomocą będę pracować na swoje szczęście. Bo na to też trzeba pracować, samo nie przyjdzie.

Sukces nie oznacza, że na swojej drodze nie będziesz napotykał problemów i przeszkód. Jeśli tak myślisz, to jesteś naprawdę naiwny.”

Moja ocena: 5/6

Larry Winget Zamknij się, przestać narzekać i zacznij żyć czyli kopniak ku lepszemu życiu.
Wyd. Druga Strona
Warszawa 2013


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawcy i Pani Natalii Kado z BookSenso.

2 komentarze:

  1. Też mam ten tytuł za sobą, tylko nie mogę się przybrać aby coś o nim napisać ;)

    Poradników ogólnie nie lubię, ale ten mnie bardzo zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię, a raczej nie lubiłam - tych z lat 90. które nic nie dawały. Teraz obserwuję na rynku wiele ciekawych pozycji, poradniki stały się bardziej konkretne i dostosowane do potrzeb czytelnika, a nie "bujające w obłokach". :)

      Usuń