Chociaż niektórzy z Was narzekali przy okazji niedawnego
posta na wybieranie specjalnych książek na lato, ja jednak zdecydowałam się
kontynuować ten trend. Tym razem jednak postanowiłam dobrać tytuły wg innego klucza.
Zacznę od tego, iż wiele wskazuje na to, że w to lato jednak nigdzie nie pojadę
w sensie fizycznym. Co nie znaczy, że nie mogę się wybrać w dowolne miejsce na
ziemi przy pomocy kilkuset kartek papieru, zwanych potocznie książką. Są bowiem
książki, które przede wszystkim opowiadają jakąś historię, są takie, w których
największy nacisk kładzie się na psychologię postaci czy wątek społeczny, a
jeszcze inne tak opowiadają o rozmaitych daniach, że konieczna wydaje się
wycieczka do lodówki. I są wreszcie książki, które obok tych powyższych cech
mają jeszcze jedną – autentycznie zabierają nas w podróż, daleką lub bliską,
odmalowując otoczenie, w którym znaleźli się bohaterowie czy narrator, tak że
obraz sam się w naszych umysłach tworzy. I nie powiecie mi, że nie ma książek,
które nie robią tego z nami bardziej niż inne.
Jak się już pewnie domyślacie, zapraszam na książkową wycieczkę
objazdową dokoła świata. Będzie trochę fikcji literackiej, trochę reportaży, a
nawet przewodniki z ambicjami. Na początek południowa Europa:

Francja –
oczywistym celem wycieczek jest Paryż. Można go zwiedzać na różne sposoby – po
amerykańsku, pobierając wraz z Jennifer L. Scott Lekcje madame Chic. Można pouganiać się ze znanym nam już Langdonem
za rozwiązaniem Kodu Leonarda da Vinci.
Albo podejść do sprawy niezbyt legalnie, korzystając po drodze z Dobrego złodzieja przewodnika po Paryżu.
Jeśli wolimy bardziej mroczne klimaty, Victor Hugo zaprowadzi nas do Katedry Marii Panny w Paryżu. Wieczorem
warto przejść się do Moulin Rouge,
zaś w ciągu dnia sugeruję zwyczajnie zabrać się za Paryż na widelcu. Tak prawdę powiedziawszy – w Paryżu książkowo
można spędzić i rok. Ale nie tylko Paryżem Francja stoi. Bo Francja to też małe
miasteczka, a w nich magiczna Czekolada.
Jest i Prowansja, gdzie ugości nas Peter Mayle. Marcel Pagnol zabierze nas zaś
w podróż po Francji, której już nie ma.
Grecja – „Kraj
artystów, filozofów… a potem ktoś wynalazł popołudniową drzemkę”. Leniwy
charakter tego gorącego miejsca udzieli nam się nawet jeśli za książki Geralda
Durrella zabierzemy się w mroczny, deszczowy, sobotni poranek gdzieś między
Nową Hutą a Czerwonym Prądnikiem. Opuszczając Korfu, udamy się na
poszukiwanie Greckiego skarbu, a przy
okazji warto może zapoznać się z historią wojny trojańskiej. Możemy też wybrać
spokojniejszy tryb wakacjowania, spocząć na dłużej w Atenach, w samej Jaskini filozofów, gdzie poza
wtajemniczeniem w meandry początków filozofii rozwiążemy kolejną zagadkę.
Hiszpania – Czytaj:
Barcelona, czyli jedno z moich najukochańszych miejsc na ziemi. Będziemy
cieszyć się feerią świateł i braw, póki gdzieś kątem oka nie dostrzeżemy Cienia wiatru, i nie damy się porwać w
tajemniczą i niesamowitą pogoń za Cmentarzem Zaginionych Książek. Wchodząc zaś
w ciemne mury barcelońskiej katedry, zatrzymajmy się na chwilę przy grobach Władcy Barcelony i jego małżonki,
pięknej Almodis z Marchii.
Kolejne odsłony postaram się zawieszać regularnie do końca
kalendarzowych wakacji (czyli gdzieś do końca września). A czeka nas sporo
ciekawych miejsc do odwiedzenia, podróżowanie przez półko okazało się naprawdę
fascynującą zabawą. Jak Wam się to podoba? A co byście dodali?
Już z niecierpliwością czekam na dalsze podróże :)
OdpowiedzUsuńPostaram się, żeby w miarę regularnie się pojawiały :)
UsuńFajny pomysł! Ja niestety już po urlopie (więcej w maju nie jadę!), więc też chętnie poczytam chociaż o podróżach:)
OdpowiedzUsuńJa też mam ten problem - wakacje były na przełomie kwietnia i maja - czyli dawno, dawno temu i nie prawda ;)
UsuńŚwietne! Zdecydowanie proszę o jeszcze! :))
OdpowiedzUsuńRobi się!
UsuńTotalnie nie na temat: Uwielbiam Benedicta jako Shrelocka! :) Ale Ci zazdroszczę oglądania po raz pierwszy! ;))
UsuńKierunek następnej podróży - Londyn? ;)
Nie mogę się oderwać! No i przez Benedicta ma teraz znowu nierealistyczne wyobrażenie na temat idealnego faceta ;)
UsuńLondyn, zdecydowanie Londyn :D
Nie da się ukryć, że życie z tym idealnym facetem to byłby koszmar niestety.... Biedna Molly..
UsuńA blog Watsona widziałaś? http://www.johnwatsonblog.co.uk/
Tylko nie czytaj wpisów do odcinków, które dopiero przed Tobą!!
Czekam na Londyn i w ogóle Wyspy! :)
Dzięki za link do bloga :) Fajna rzecz. Koniecznie muszę też poczytać oryginalnego Sherlocka, wstyd się przyznać, ale czytałam coś tam dawno temu, a wypadałoby się bliżej zapoznać.
UsuńPewnie byłby, chociaż poprzez serie charakter Sherlocka się zmienia i nie jest już taki zły (a na mowie weselnej prawie ryczałam).
Muszę się koniecznie zabrać za "podróż po północnej Europie" :)
No ! :)
OdpowiedzUsuńNo! ;)
Usuń