Subiektywny przegląd moich zakładek |
Zabawę w pytanie i odpowiedzi wypatrzyłam po raz pierwszy u Agnieszki, ale widzę, że akcja zatacza coraz szersze kręgi. To i ja dołożę swoje trzy grosze.
O Jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Najbardziej, ale tak najbardziej, najbardziej, to lubię czytać z samego rana w wolny dzień, leżąc pod kołderką, z herbatką, cicho, wszyscy śpią. Podobnie późnym wieczorem, też w łóżeczku. Ale prawda jest taka, że podczytuję cały dzień.
Gdzie czytasz?
Najchętniej w domu, w dalszej kolejności w autobusie, na sali wykładowej przed zajęciami, w kawiarni, w poczekalni w lekarza…
Zakładki magnetyczne z Gdańska i Barcelony |
W jakiej pozycji najchętniej czytasz?
Półleżącej – albo na fotelu biurowym, przechylona maksymalnie do tyłu, nogi na biurku, albo na łóżku, plecy oparte o poduchy, nogi podkurczone.
Jaki rodzaj książek najchętniej czytasz?
Raczej czego nie czytam – komiksów i horrorów. Ale tak naj, naj , najchętniej to kryminały i szeroko pojętą literaturę współczesną zagraniczną. Ostatnio również reportaże.
Jaką książkę ostatnio kupiłeś lub dostałeś?
Staram się teraz nie kupować, więc mało tego:
„Smak chwili” Nory Roberts – należało mi się bo usuwałam ząb.
„Kacper Ryx i król alchemików” Mariusz Wollny – prezent imieninowy dla siostry, ale zostanie w rodzinie
„Kobiety dyktatorów” Diane Ducert – prezent dla mamy.
Co ostatnio czytałeś?
„Raj” Lizy Marklund, btw – genialne!
Co czytasz obecnie?
„Władca Barcelony” Chufo Llorens – połowę przeczytałam miesiąc temu w Barcelonie, po powrocie do domu straciłam na chwilę do niej serce (deprecha popowrotowa), teraz wróciłam i znowu mam przyjemność z czytania.
Zakładki z Barcelony |
Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi? Jeśli używasz zakładek, to jakie one są?
Nigdy nie robię oślich rogów – uważam to za barbarzyństwo. Mam całą kolekcję zakładek, przywożę je zawsze z podróży – głównie są to tekturki a la pocztówka, kilka jest skórzanych, dwie magnetyczne – moje ulubione! Parę zakładek zrobiłam sama i wyglądają koszmarnie. Są też takie, które dostałam razem z książką – przeważnie zawierają reklamy. Czasami zamiast zakładki używam pocztówki z Krakowa – mam z 50 nietypowych, nie chcę , żeby się marnowały.
Ebook czy audiobook?
Ebook – przeczytałam kilka i nawet mi się podobało. Jedno ale – w tej wersji mogę czytać kryminały i fantastykę, romanse i młodzieżową, nic ambitniejszego.
Jaka jest twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Książeczki Makuszyńskiego o Koziołku Matołku i Małpce Fiki Miki – przy każdej wizycie w bibliotece wynosiłam przynajmniej jedną, potem już się rozlatywały od ciągłego czytania. Do dziś pamiętam ten ich charakterystyczny zapach.
Zakładki z podróży (od lewej: Cambridge, Szklarska Poręba, Praga i Kraków) |
Którą z postaci literackich cenisz najbardziej?
Trudno powiedzieć, myślę, że mógłby to być Severus Snape z Harrego Pottera – moim zdaniem najlepsza postać w całej serii o małym czarodzieju, i jedna z najciekawszych w ogóle. Ale było mnóstwo innych postaci, po poznaniu których myślałam – „Kurczę, to jest to!”.
Do udziału w zabawie zapraszam wszystkich chętnych!
Z nowości, na które warto zwrócić uwagę – polecam konkurs na blogu Pasje i fascynacje mola książkowego, gdzie w zależności od preferencji można wygrać:
„Tajemnicę mandylionu” Artura Żamojdy
Lub
„Claude i Camille” Stephanie Cowell.
W imieniu pomysłodawczyni serdecznie zapraszam do udziału!
:) Piekne zakładki:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Przepraszam, że tak późno pojawiła się informacja o Twoim konkursie, ale miałam zaliczenie na głowie. Do brania pierwsza, a do dawania to już gorzej ;)
UsuńŚliczne zakładki. Sama też mam małą kolekcję, ale daleko mi do Ciebie.
OdpowiedzUsuńCo do czcionki - zaznacz cały tekst postu i zaznacz przedostatnią ikonkę (takie T z iksem), w ten sposób usuniesz formatowanie i wpis będzie miał czcionkę domyślną dla całego bloga. Powinno pomóc.
Dziękuję za pomoc z formatowaniem. Przyznam, że to jedyna ikonka, na którą nie kliknęłam :D.
UsuńA co do zakładek, to radujcie się, że oszczędziłam wam widoku dzieł moich rąk :D
Zakładek zazdroszczę (ja mam jedną, stareńką, wyświechtaną, która mi się niedługo rozleci)... A nawiasem mówiąc, ten zapach bibliotecznych książek pamiętam do dziś. I jest to jeden z cudowniejszych zapachów dzieciństwa:-)
OdpowiedzUsuńTo jeden z tych charakterystycznych zapachów, które nie ulegają zmianom, bo śmierdzi wciąż tym samym smrodkiem, który bibliofile tak uwielbiają :D
Usuń