Za wybór mojego komentarza i za książkę serdecznie obu dziewczynom dziękuję - już nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę się za "Czerwoną Dalię".
A o co chodziło? Na wspomnianym blogu była możliwość wzięciu udziału w losowaniu - o czym informował stosowny banner na moim blogu. Jedną z kategorii, w jakich można była startować, był wybór ulubionej książki i opisanie w kilku słowach, dlaczego właśnie ta jest tą najulubieńszą. Wybór oczywiście nie był łatwy, ale w końcu mój wybór padł na "Harry Potter i Zakon Faniksa" z powodów czysto fizycznych - jest to najbardziej zniszczona od czytania książka w moim domu. Znam na pamięć każde słowo. Z resztą, o powodach tego wyboru można poczytać tutaj (po odnalezieniu mojego komentarza, co nawet mnie chwilę zajęło ;)).
A poniżej wstawiam dowody prawdziwości moich słów: :D
gratuluję nagrody , poczytam recenzję jak jak przeczytasz książkę.)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że prędko znajdę czas na lekturę, bo mam masę pozaczynanych książek :)
UsuńGratuluję! Taka wygrana zdecydowanie poprawia humor, no i oczywiście znacząco zawartość biblioteczki xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
O tak! Jeszcze jak się lubi kryminały, to już totalna orgia :D Miałam jakiś dobry sezon, w życiu nie wygrałam nic, a w ostatnim miesiącu - dwie książki :)
UsuńGratuluję:) Masz ostatnio szczęście do wygrywania. oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńDzięki, ano mam. Ale z drugiej strony teraz się zgłaszam do konkursów, dawniej tego nie robiłam tak często, może dlatego nie wygrywałam ;)
UsuńGratulacje! A Pottera naprawdę sponiewierałaś...:-)
OdpowiedzUsuńSpadł mi kiedyś z leżaka :D
UsuńPrzyłączam się do gratulacji. Ja jakoś nie mam szczęścia w konkursach :/ Ile razy czytałaś Pottera żeby doprowadzić go do takiego stanu? :)
OdpowiedzUsuńZe 30 razy na pewno. Sam się potargał, ja nie niszczę książek w taki barbarzyński sposób :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWidok tej zniszczonej książki z deka mnie przeraził 8)
OdpowiedzUsuńJa należę do tych, co to uważają, żeby się przypadkiem brzeg nie zagiął...
Na obroną dodam, że to jedyna książka w tym stanie w moim domu. Zwykle też dbam, żeby im się krzywda nie stała. :)
UsuńO losie, faktycznie widać, że książka jest wysłużona. :D
OdpowiedzUsuńMiłego czytania nowej książki. :)
Dziękuję :) Tej nowej postaram się nie doprowadzić do takiego strasznego stanu ;)
Usuńgratuluje i miłego czytania. Blog dodany do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam ponownie :) Też byłam u Ciebie - czekam na więcej recenzji Nory Roberts, bardzo lubię jej powieści. Pozdrawiam :)
Usuń