O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

czwartek, 7 sierpnia 2014

Wciąż warto czytać klasyków

Mam zawsze problem z recenzowaniem takich klasyków, jak chociażby Przygody Sherlocka Holmesa. Z jednej bowiem strony odnoszę wrażenie, że są one jest tak przegadane na każdą możliwą stronę, że niepodobna napisać o nich nic nowego. Z drugiej jednak – na tym właśnie polega siła klasyków, że po stu latach, tysiącach recenzji, kilkunastu tłumaczeniach, niezliczonej ilości filmów, seriali, spektakli, gier,  komiksów i kart do Piotrusia opartych na książkach sir Arthura Conan Doyle’a opowieści o Detektywie Wszechczasów wciąż tak samo potrafią oddziaływać na wyobraźnię czytelnika, zaciekawić go i wzbudzić w nim wiele emocji – od pasji, poprzez przerażenie, złość po zdumienie i satysfakcję z naprawdę dobrej lektury. I może właśnie dlatego warto jednak o klasykach pisać.

Po pierwsze – jestem heretyczką, gdyż dopiero teraz doceniłam kunszt Conan Doyle’a i zaprzyjaźniłam się z Sherlockiem Holmesem, i to w dodatku pod wpływem serialu (który sam w sobie dorobi się niedługo odrębnego tekstu). Owszem, lata temu sięgnęłam o Psa Baskerville’ów, chyba najsłynniejsze opowiadanie tego autora, jednak wtedy czy to czas był nieodpowiedni, czy tłumaczenie słabe – grunt, że mnie nie rzuciło na kolana, by długo pozostawić w tej niewygodnej pozycji. I tak żyłam z przekonaniem że Sherlock Holmes nie jest dla mnie. Jednak ostatnio, jak już wspomniałam, pod wpływem serialu postanowiłam dać sobie i sir Arthurowi jeszcze jedną szansę i powędrowałam po książkę. W mojej osiedlowej bibliotece odnalazłam jedynie Przygody Sherlocka Holmesa, w dodatku na dziale dziecięcym i młodzieżowym (za moich czasów był to klasyk kryminałów, ale widzę, że coś się pozmieniało). Opowiadania zawarte w tym konkretnym tomie wcinają się już w środek historii o najsłynniejszym detektywie, kiedy to jego przyjaciel i pomocnik, doktor Watson, wyprowadził się z mieszkania na Baker Street 221B i jedynie od czasu do czasu wpada do starego znajomego. Jednak wcale mi to nie przeszkadzało rozkoszować się każdym kolejnym tekstem. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak skomplikowane a jednocześnie rozsądne zagadki był w stanie stworzyć autor, jak fascynującą postacią jest Sherlock, i jak bardzo uniwersalne są problemy jego klientów. Przyznam, że w żadnym przypadku nie byłam nawet w pobliżu rozwiązania, póki sam bohater nie naświetlił wyjaśnienia, a wiele razy czytając poczułam autentyczne przerażenie, co nie zdarza mi się nawet przy mrocznych i brutalnych kryminałach szwedzkich.

Sherlock, mimo, że powielany na setki smaków i sposobów od wielu już lat, wciąż pozostaje zatem świeży i fascynujący. Conan Doyle stworzył jedną z tych postaci, które nawet jeśli nie czytało się oryginału i nie oglądało filmów, funkcjonuje w popkulturze – każdy go zna, każdy słyszał, każdy wie. Warto jednak mimo to sięgnąć po opowiadania, by przekonać się, że nawet najlepsze współczesne kryminały to małe Miki w porównaniu do Niego.

No i teraz koniecznie muszę się wybrać na Baker Street w Londynie.

Moja ocena: 6/6

Arthur Conan Doyle Przygody Sherlocka Holmesa

Wydawnictwo Waza

8 komentarzy:

  1. Mam podobnie z klasyką, recenzowanie jej zwyczajnie mnie przerasta:)
    Mimo to cieszę się, że udało Ci się napisać choć kilka słów o Conan Doyle'u i Sherlocku, masz rację, trzeba o tym pisać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba o nich pisać, coby ludzie wiedzieli, że ktoś to jeszcze czyta ;) Poza tym, skąd ma młode pokolenie wiedzieć, co jest klasyką a co nie?

      Usuń
  2. Odniosę się do tytułu tego wpisu: Hell yeah! Pewnie, że warto ;)

    Warto ich czytać, recenzować i polecać, by nie upowszechniło się przekonanie, że jeśli już ktoś dzisiaj czyta, to tylko świeże, błyszczące i gładkie nowości wydawnicze. Dlatego też poświęcę się od czasu do czasu i zrecenzuję jakiegoś klasyka nad klasyki, choćbym bił się z myślami, co nowego i odkrywczego o nim napisać.

    Aha, wspaniała okładka. Klimatyczna, uroczo staromodna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta okładka to taki klasyczny koszmarek, że ja się nie dziwię, że młodzież nie czyta ;)

      Masz absolutną rację, ja Ci w tym czytaniu i recenzowaniu klasyków gorąco kibicuję (a od czasu do czasu dołożę coś od siebie) :)

      Usuń
  3. Nad morzem zakupiłam kilka książek z Sherlockiem w roli głównej i będę czytać : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bo to naprawdę świetne książki są! Ja teraz we Wrocławiu dorwałam kilka tomów w taniej książce, niby w Krakowie było to samo, ale jednak na wakacjach tak lżej na sumieniu ;)

      Usuń
  4. Kocham klasykę. I kocham wszystko co związane z Sherlockiem Holmesem. Ja gdy czytałam miałam taką wielką jak encyklopedia księgę (ponad 1000 stron), w której były zebrane wszystkie powieści i opowiadania jakie Arthur Conan Doyle napisał o detektywie z Baker Street. Pochłonięcie tego wszystkiego zajęło mi niecałe 3 tygodnie. Świetna recenzja ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tą knigę w rękach w taniej książce, za jedyne 35 zł! Byłam już prawie przy kasie, ale stwierdziłam, że będzie mi się to niewygodnie czytało, i zamiast tego kupiłam kilka mniejszych tomów. Paru mi jeszcze brakuje, ale będę miała przyjemność z ich namierzania i uzupełniania kolekcji :).

      Usuń