O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie 2014 roku

Do licznych podsumowań książkowych dołączę dziś swoje – za kilka godzin Stary Rok odejdzie do historii i już tam pozostanie, raczej stan licznika się już nie zmieni, zatem mogę spokojnie napisać, iż w tym roku przeczytałam 58 książek, czyli o 4 więcej niż w zeszłym roku, ale wciąż o dwie mniej, niż założyłam na 2014 rok. Na 2015 nie będę już zakładać żadnej liczby, gdyż zauważyłam, że wtedy rzadziej sięgam po trudniejszą literaturę, bo jej przeczytanie zajmuje mi więcej czasu. Na 2015 rok stawiam na jakość!

Co do bardziej szczegółowego podsumowania: najwięcej, bo aż 20 książek, to zakupy tegoroczne, na bieżąco czytane, co mnie cieszy, bo ewidentnie kupuję teraz najczęściej to, co faktycznie chce od razu przeczytać, i nie tworzę takich zaległości jak w poprzednich latach. Kolejne grupy to: książki recenzenckie – przeczytałam w tym roku 10 takowych, oraz pożyczki – 8 książek. Słabo poszło mi wyzwanie Z Półki – w 2014 roku przeczytałam tylko sześć pozycji zalegających na moich półkach od 2013 roku. Liczę, że 2015 rok przyniesie tu przełom.

Jeśli chodzi o formę, w jakiej czytałam, to wciąż przeważającą częścią są to książki papierowe – ebooków w 2014 roku przeczytałam zaledwie 10, co każe się zastanowić nad sensem kupowania ich w takich ilościach (taaaa, na pewno się nad tym zastanowię).

Głównymi dwoma gatunkami, po które sięgałam, była literatura faktu (szczególnie reportaże oraz literatura motywacyjna) oraz kryminały. Chyba pierwszy raz od lat kryminałów jest mniej – 19, obok 23 książek non-fiction. Nie zmienił się natomiast odsetek książek polskich w stosunku do zagranicznych – 49 przeczytanych przez mnie w mijającym roku pozycji pochodziło spoza naszego kraju.: głównie z USA, Wielkiej Brytanii, Szwecji, po jednej lub dwie z Niemiec, Włoch, Francji, Ameryki Południowej, jedna azjatycka. Czyli w zakresie różnorodności geograficznej nie popisałam się szczególnie.

Oprócz tego były dwie książki, których nie doczytałam do końca: Strajk na Boże Narodzenie  Sheili Roberts oraz Dowód Ebena Alexandra.

A teraz najlepsze, i jednocześnie najtrudniejsze – 10 najlepszych książek 2014 roku:
1.       Nomen Omen – Marta Kisiel – za wywołanie donośnego rechotu, mimo, że wokół było nie do śmiechu.
2.       Sztokholm Stiega Larssona – Wojciech Orliński – za to, że ponad rok po wizycie w tym mieście mogłam się do niego wybrać ponownie, nie ruszając się z fotela.
3.       Myszy i ludzie – John Steinbeck – za najpiękniejszą i najsmutniejszą opowieść o przyjaźni.
4.       Jej wszystkie życia – Kate Atkinson – za to, że porwała mnie i tłumy innych.
5.       Smażone zielone pomidory – Fannie Flagg – za niezapomniane ciepełko podczas czytania.
6.       Jutro przypłynie królowa – Maciej Wasielewski – za opis zła w najczystszej postaci.
7.       PS Kocham Cię – Cecelia Ahern – za mądrą, nie-cukierkową, nieprzewidywalną historię o miłości.
8.       Włącz się do gry – Sheryl Sandberg – za kilka lekcji, jak radzić sobie w zawodowym życiu.
9.       Źle urodzone – Filip Springer – za olbrzymią wiedzę i zrozumienie politycznie źle widzianej architektury.
10.   Gwiazd naszych wina – John Green – za chwile wzruszeń bez sztucznego wyciskania łez.

Nie jestem w stanie powiedzieć, która z powyższym pozycji zasługuje najbardziej na miano Książki Roku, i podziwiam tych, którzy potrafią dokona takiego wyboru. Każda z ww. pozycji jest wyjątkowa na swój sposób, a tak inna od pozostałych, że samo ustawienie ich na jednej liście jest już grubym nietaktem, a porównywanie między sobą byłoby zbrodnią. To był bardzo dobry czytelniczo rok, właściwie łatwiej byłoby mi wymienić te kilka pozycji, które mi się nie podobały, niż dokonanie sztucznego wyboru 10, bo początkowo było tych najlepszych co najmniej 18.


O swoich postanowieniach noworocznych w temacie książek pisałam już przy okazji posta o Wyzwaniach, tutaj tylko pragnę życzyć sobie i Wam samych wspaniałych lektur, i przygód w życiu, które będą lepsze niż najlepsza książka.

10 komentarzy:

  1. Ja spróbuję moją setkę osiągnąć, a potem będę myśleć nad kolejnymi wyzwaniami na 2016 ;) gratuluję osiągnięć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż podziwiam - 100 książek obecnie zdaje mi się olbrzymią liczbą! :)

      Usuń
  2. Szczęśliwego Nowego Roku ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Tobie również życzę wszystkiego najlepszego!

      Usuń
  3. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku. Ładne statystyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję :) I Najlepszego w Nowym Roku!

      Usuń
  4. Ja się nie ścigam sama ze sobą w sprawie ilości, także spokojnie, nie jesteś sama :)
    To nie o to przecież chodzi, tylko o przyjemność czytania i jakość a nie byleby kogoś wyprzedzić czy jakiś rekord pobić.
    Z Twojej listy nie czytałam nic, ale 1, 7 i 10 mocno chcę przeczytać.
    Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się już nie ścigam, zaczęło mnie męczyć to nerwowe spoglądanie na liczni, który przykleiłam sobie z boku bloga (muszę dziada usunąć).
      Wszystkie trzy są absolutnie cudowne, na pewno ci się spodobają :)

      Usuń
  5. Jeszcze niedawno rzucałam się na ebookowe promocje. Dopiero niedawno do mnie doszo, że nie muszę kupować po np. 9, 90 książki, którą przeczytam za x lat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też powoli dochodzę do tego wniosku - po pierwsze, kiedyś znów będą za 9,90, po drugie, nawet jak nie będą, to i tak wychodzi taniej kupić za pełną cenę te kilka, które chce się przeczytać, zamiast chomikować na lata coś, co już mnie może nie interesować.

      Usuń