Klasyka była mi o wiele bliższa, kiedy chodziłam do szkoły.
Nie tylko czytałam każda zadaną lekturę, w których kanon niektóre klasyki
wchodzą, nie tylko starałam się nadrabiać czytanki zawarte w strasznie kiepskim
podręczniku czytaniem całych pozycji (serio, jak można wymagać znajomość i
wszystkich części „Dziadów” albo dosłownie każdej pozytywistycznej nowelki, a
jednocześnie ograniczyć omawianie Roku
1984, Mistrza i Małgorzaty czy Makbeta
do fragmentów?), ale i t z tyłu głowy siedziało mi, że jak już skończę szkołę,
będę dojrzalsza, uda mi się docenić klasyczne pozycje bardziej niż w wieku
nastu lat. Było już a późno, kiedy zorientowałam się, że jeśli był czas na
czytanie opasłych dziewiętnastowiecznych tomiszcza, to właśnie w liceum, bo wymagające olbrzymiej ilości
przeczytanych stron studia prawnicze i bardzo męcząca praca raczej nie
sprzyjają kontemplacji. W tym roku rzuciłam wyzwanie czytaniu na ilość (nie,
żebym się kiedykolwiek świadomie ścigała, ale jednak gdzieś to w czeluściach
umysłu tak właśnie działało), co ma przynieść ze sobą więcej przeczytanych
klasyków, zwłaszcza tych grubszych i trudniejszych w odbiorze. Taki był w
każdym bądź razie plan, mamy czerwiec, a ja go jeszcze nie wprowadziłam w
życie.

1.
Popularna klasyka, która ci się nie podobała
Klub Pickwicka – Charles Dickens. Właściwie nie przeczytałam
tej powieści. Kilkakrotnie zaczynałam, owszem, ale już po kilkunastu stronach
rzucałam ją w kąt. Nie wiem nawet, co było nie tak, po prostu po którymś razie
zdałam sobie sprawę, że ja i ona nigdy się nie zaprzyjaźnimy. W końcu oddałam
ją przyjaciółce. Jednocześnie wiem, że to jednak z najpopularniejszych książek
tego autora.
2.
O którym wieku/okresie historycznym najbardziej
lubisz czytać?
Pierwsze, co przyszło mi na myśl, to przełom XVIII i XIX
wieku w Anglii, czyli głównie powieści Jane Austen. Jednak chyba najbardziej
lubię ten moment na przełomie wieku XIX i XX, już przed pierwszą wojną
światową, kiedy stary porządek jeszcze istnieje, jednak widać już wyzierającą
spod spodu zgniliznę, kiedy wiadomo, że za kilka lat, miesięcy, tygodni to
wszystko runie i już nigdy nie będzie tak samo jak dawniej. Cesarstwa upadną,
Stany Zjednoczone powoli wkroczą na swoją drogę ku światowej potędze, dwory i
pałace zamienią się w szpitale i koszary, arystokracja przestanie znaczyć
cokolwiek, a lud zamieni się w społeczeństwo.
Wychowałam się na baśniach Andersena, Kraszewskiego,
Pierraulta, braci Grimm. Ale czy byłą jedna, ulubiona? Pamiętam, że często
prosiłam rodziców o przeczytaniu „Kwiatu paproci” w pięknym zbiorze baśni
Kraszewskiego (ciekawe, gdzie one teraz mogą być?) i „Oślą skórkę” ze zbiorku
baśni Pierrault.
4.
Klasyk, nieznajomości której wstydzisz się
najbardziej

5.
Pięć klasycznych powieści, które planujesz
przeczytać w najbliższym czasie

6.
Ulubiona współczesna powieść bazowana na klasyce
Kiedyś napisałam esej o tym, jak J. K. Rowling intensywnie
czerpała z legend, baśni i mitów, tworząc serię o Harrym Potterze. Toteż
odpowiedź jest prosta.
7.
Ulubiona ekranizacja filmowa/serialowa

8.
Najgorsza adaptacja klasyki

9.
Ulubiona/ulubione szaty graficzne, których
chcesz mieć więcej w swojej kolekcji


10.
Mało znana klasyka, którą chciałabyś każdemu
polecić
Królowa Margot Aleksander
Dumas (ojciec) – czytałam ją w liceum, zbiegło się to akurat mniej więcej z
omawianiem rzezi niewiniątek na lekcjach historii. O niebo lepiej było uczyć
się o tym okresie w historii, kiedy wcześniej zapoznało się z nim poprzez tą
dosyć opasłą, ale fascynującą lekturę. Zdecydowanie chciałabym kiedyś
przeczytać inne powieści tego autora, które podchodzą mi znacznie bardziej niż
te stworzone przez jego syna.