O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

środa, 4 marca 2015

Historia pana A.J. Fikry

To była jedna z tych książek, o których, gdy tylko się usłyszy, naraz pragnie się je przeczytać. Stosunkowo krótka, o oryginalnie brzmiącym tytule oryginalnym, który dosłownie można przetłumaczyć jako „Zbeletryzowana biografia A.J.’a Fikry”, dotyczy tego, co miłośnicy książek kochają najbardziej – książek.

A.J. prowadzi księgarnię w niewielkim miasteczku na wyspie, gdzie poza sezonem turystycznym klienci nieczęsto zaglądają w poszukiwaniu lektury. W ogóle kiedy go poznajemy, A.J. jest w raczej kiepskim momencie swojego życia – niedawno został wdowcem, po stracie żony nie tylko on sam kiepsko sobie radzi z rzeczami takimi jak jedzenie i ogarnianie świata, ale i jego księgarnia kiepsko przędzie – to Nicole radziła sobie z klientami. Ponadto ktoś kradnie drogocenny egzemplarz książki Edgara Allana Poe, za to kilka dni później w swojej księgarni znajduje porzuconą dziewczynkę, Maję. A potem lata lecą…

Między książkami to jedna z tych sympatycznych obyczajówek o książkach i księgarniach, czytelnikach i mocy słowa pisanego, które świetnie działają na zmęczenie, stres lub okresy nieczytania. Nie wiem dlaczego, ale księgarnia z mrukliwym właścicielem i społeczność, która powoli acz konsekwentnie zaczyna się wokół niego kształtować, działała jak kompres. Ktoś mógłby powiedzieć, że chwilami powieść ta jest nieprawdopodobna, i może tak jest, a może po prostu za bardzo stąpamy po ziemi, by uwierzyć, ze świat nie jest tak do końca logiczny. Na pewno przeszkadzała mi tutaj tylko jedna rzecz – zbyt duża ilość wątków, które autorka wcisnęła na te 260 stron, przez co chwilami akcja musiała przyspieszać, by kosztem szczegółów z życia jednych opisać chociaż trochę życie innych bohaterów. Z drugiej strony liczbę odniesienia do innych książek to właśnie to, czego trzeba, by na powrót wrócić na tory czytania, i powiększyć trochę swoją listę „Do przeczytania” (między innymi dzięki autorce wróciłam do książki, którą kiedyś miałam na półce, ale oddałam, bo mi się nie podobała. Teraz pożyczyłam ją z biblioteki i podoba mi się bardzo).

Nie jest to jedna z pięciu, ani nawet dziesięciu najlepszych książek jakie przeczytałam  w życiu, ale wniosła ona w moje życie sporo ciepła, magii i książek do przeczytania. Była jak człowiek, niepozbawiony wad, czasem nawet wielu, ale przez to bardziej ludzki i bliski. I cieszę się, że mam ją na półce, bo wiem, że będzie mi kiedyś jeszcze służyła jako kompres.

Moja ocena: 4,5/6

Gabrielle Zevin Między książkami
Tłum. Łukasz Witczak
Wyd. WAB

Warszawa 2014

3 komentarze:

  1. Takie książki są idealne na chandrę......jak będzie w bibliotece pożyczę by przeczytać....

    OdpowiedzUsuń
  2. W sam raz na spokojny wieczór z książką:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest jakaś siła w takich książkach - właśnie nie do końca idealnych, pozornie zwykłych, a jednak rozgrzewających serce czytelnika. jestem na tak - od dawna mam ochotę na jakąś powieść tej autorki. Teraz już wiem, na którą w pierwszej kolejności ;)

    OdpowiedzUsuń