Źródło: Książki Sardegny |
Po 7 latach Sardegna z KsiążekSardegny postanowiła reaktywować łańcuszek, który królował na
blogach książkowych właśnie 7 lat temu. Nie wydaje mi się, abym
kiedykolwiek miała okazję uczestniczyć akurat w tej zabawie, ale
pamiętam inne tego typu inicjatywy i moc zabawy z nimi związaną –
zarówno dla autora jak i dla czytelników bloga. Dlatego
zdecydowanie wsiadam na tego konia i poniżej przedstawiam Wam
historię „Mój dzień w książkach”, która może nie być
najambitniejszym dziełem literackim ale której konstruowanie
stanowiło dla mnie olbrzymią frajdę:
Zaczęłam dzień z 13 powodów.
W drodze do pracy zobaczyłam Daleką drogę do małej
gniewnej planety i przeszłam obok Kamiennego
żagla żeby uniknąć Pustkowia,
ale oczywiście zatrzymałam się przy Kwiatach w pudełku.
W biurze szef powiedział Wszystko czego wam nie
powiedziałam i zlecił mi zadanie Żeby nie
było śladów. W czasie obiadu z Cudownym
chłopakiem zauważyłam Fakap pod
Zabójczą bielą. Potem
wróciłam do swojego biurka Przez drogi i bezdroża.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam Rzeczy których nie
wyrzuciłem, ponieważ mam Życie na miarę.
Przygotowując się do snu wzięłam Profil mordercy
i uczyłam się Kiedy nadejdą dobre wieści,
zanim powiedziałam dobranoc Lokatorce.
Główną funkcją
w ramach łańcuszków jest przekazywanie ich dalej, ale jednocześnie
jest to ta najgorsza część, bowiem w wyniku przedobrzenia
większość ludzi ma na to uczulenie (a poza tym czyta tego bloga
jakieś 5 osób, z czego jedną na pewno jest moja mama, a ze dwie
inne to ruskie boty). Dlatego zwyczajnie zachęcam do wzięcia
udziału w zabawie i opublikowaniu swojej wersji u siebie na blogu,
albo z braku takowego w komentarzach poniżej.
O całym
przedsięwzięciu można przeczytać bardziej szczegółowo u
Sardegny, jak również znaleźć tam gotowy do wypełnienia szimel.
:)
Dziękuję Sardegno
za przywrócenie tej zabawy do życia :)
Ale miło! Choć na chwilę udało się wskrzesić klimat "dawnej" blogosfery, no nie? Pamiętasz Lirael? Czy nie miałaś okazji Jej czytać? :)
OdpowiedzUsuńPamiętam to imię, ale nie pamiętam, czy byłam regularnym czytelnikiem jej bloga. Fajnie wtedy było :)
UsuńSiedem lat temu ja zaczęłam blogować i z rozrzewnieniem wspominam tamten czas.
OdpowiedzUsuńWprawdzie nigdy akurat w tej zabawienie brałam udziału,ale bawiłam się z Sardegną w jej wyzwaniu dzięki, któremu przeczytałam sporo książek, których pewno do dzisiaj bym jeszcze nie czytała... Lirael niestety akurat chyba w tym roku,gdy zaczęłam blogować zawiesiła pisanie na swoim blogu....
Zmieniła się blogosfera, wiele ciekawych blogów przestało funkcjonować a i ja już też i mało czytam,m i ostatnio o przeczytanych nie piszę....życie angażuje bardziej niż można się było spodziewać....
Pozdrawiam Cię ciepło i serdecznie...
Och, Wyzwanie Trójka to była najwspanialsza rzecz pod słońcem, też przeczytałam wtedy wiele książek, po które inaczej pewnie bym nie sięgnęła... Pozdrawiam Cie serdecznie!
UsuńU mnie taki dzień też już wisi :)
OdpowiedzUsuń