Zanim koniec grudnia stanie się faktem, a wraz nim nasze blogi zaleje fala podsumowań roku i
list 10 najlepszych książek 2015 roku (nie hej tuję, u mnie też się to na pewno
pojawi), postanowiłam wyjść przed szereg i pokrótce opowiedzieć Wam o wszystkich
tych książkach, które przeczytałam w tym roku, i które wciąż niezmiennie Wam
polecam. A ponieważ przeczytałam tym roku
sporo dobrych książek (takich, które mi się podobały) i wiele z nich pewnie nie znajdzie się w finałowej
dziesiątce, postanowiłam podzielić to na kilka postów, oddzielnie dla każdego
gatunku. Na pierwszy ogień idą obyczajówki.

2.
Projekt Rosie Graeme Simsion – gdyby
Sherlock Holmes w wersji granej przez
Benedicta Cumberbatcha w serialu BBC
postanowił znaleźć sobie małżonkę, na sto procent zabrałby się do tego zadania
tak samo, jak bohater tej powieści. Don, z zawodu genetyk, postanawia
wykorzystać całą swoją wiedzę naukową, by odnaleźć idealnie pasującą do niego
kobietę. W międzyczasie poznaje Rosie, która liczy, iż jego genetyczne
wykształcenie pomoże jej ustalić tożsamość jej biologicznego ojca. I chociaż
zakończenia można się domyśleć, to przygody, jakie ci dwoje będą mieć po
drodze, sytuacje, w których te dwie kompletnie różne osobowości zetkną się ze
sobą, dostarczają szalenie dużo rozrywki. Jednocześnie jest to książka, którą
określiłabym jako ambitny chick-lit. A nietypowości wszystkiemu dodaje fakt, iż
jest to powieść australijska.
3.
Mam twój telefon Sophie Kinsella –
ta autorka zdecydowanie znajduje się na mojej liście pocieszaczy, a jej
powieści potrafią chwilami ubawić do łez. Główna bohaterka, Poppy, w trakcie
organizacji swojego wymarzonego wesela traci telefon. Jest to narzędzie
niezbędne do wszystkiego, całe szczęście zatem że udaje jej się znaleźć inny w
koszu na
śmieci jednego z hoteli. Wprawdzie telefon należy do pewnej dużej
firmy, a wyrzuciła go asystentka jednego z jej pracowników, ale cóż, trzeba
było lepiej pilnować… Poppy i Sam dochodzą do porozumienia – Poppy może nadal
korzystać z telefonu, ale wszystkie wiadomości do Sama będzie mu natychmiast
przekazywać. Nie trudno się domyślić, iż korzystanie z jednego telefonu i
czytanie nawzajem swoich wiadomości będzie miało pewne konsekwencje – jedne komiczne,
inne mniej, a znajomość bohaterów, mimo iż rozwijana głównie smsowo, przerodzi
się w coś więcej. Ta przezabawna, lekka i niegłupia powieść dostarczyła mi
sporej dawki śmiechu, a połknęłam ją w niecałe dwa dni.

Czytałam oczywiście w tym roku więcej obyczajówek, ale właśnie
5 powyższych zapadło mi szczególnie w pamięć. Każda z nich jest wyjątkowa, inna
niż pozostałe, autorzy, mimo iż poruszają się po gatunku, którego jedną z cech
jest do pewnego stopnia przewidywalność, potrafili odnaleźć unikatowy, innych
sposób na swoich bohaterów i fabułę. Jeśli znacie inne obyczajówki, które
również się tym charakteryzują, dajcie mi znać, bo zdecydowanie są to książki
na trudne czytelniczo czasy, które nadchodzą.
U mnie jak co roku będą dwa podsumowania - okładkowe i książkowych hitów bez rozdzielania na gatunki :) Poza tym u mnie bardzo mało obyczajówek, tym fajniej zajrzeć gdzieś, gdzie ktoś postarał się o wymienienie tych najlepszych, choćby i subiektywnie ;)
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, kiedy powoli wybierałam te najlepsze przeczytane w tym roku, że poza listą została masa fajnych książek, które warto by przypomnieć. A podział na gatunki ułatwia życie :)
UsuńNie czytałam żadnej z tych książek, moja lista będzie wyglądać zupełnie inaczej. Dlaczego nadchodzą trudne czytelniczo czasy ???
OdpowiedzUsuńNa początku marca mam egzamin zawodowy, poza tym mam w przyszłym roku cel do zrealizowania - nauczenie się języka obcego w takim zakresie, żeby powiedzieć coś więcej, niż "Kali jeść" :D Ale głównie ciężke czasy będą w styczniu i lutym, w marcu pewnie również bo będę wycięta intelektualnie.
UsuńKurczę, znowu muszę rozszerzyć listę "do przeczytania" :D
OdpowiedzUsuńJak żyć? ;) :D
UsuńZnam tylko "Projekt Rosie" - ale za to mogę przyklepać: znakomita książka! Ubawiłam się setnie. No i świat widziany oczami autystyka, rzadkie i frapujące :-)
OdpowiedzUsuńW dodatku autystyka który sam siebie tak nie określa :D ciekawe, czy planują wydać w Polsce drugą część, czy kupić ją sobie na amazonie w oryginalne i przeczytać za 4 lata? :D
UsuńBardzo jestem ciekawa tej drugiej części - podobno bohater zostaje ojcem i bardzo poważnie traktuje swoje obowiązki (już to sobie wyobrażam). Ja pewnie przeczytam po niemiecku, bo po polsku to na dwoje babka wróżyła...
UsuńZ tej listy chętnie poznałabym książkę Zevin :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się Twój pomysł podsumowania podoba :) Bo jest on wartościowy nie tylko dla Ciebie, ale i dla nas, czytelników bloga, którzy lubimy gubić się w gąszczu statystyk.
OdpowiedzUsuńNo i, co najważniejsze, pojawia się w chwili, gdy listy do św. Mikołaja pisze się zawzięcie i nagminnie :)